Dług publiczny szybko rośnie, ale u polityków z obu stron barykady brak chęci do wciśnięcia hamulca. Jedziemy na ścianę. W Polsce nie da się utrzymać szwedzkich wydatków i irlandzkich podatków – ostrzegają ekonomiści biorący udział w debacie TEP.
“Politycy lubią usprawiedliwiać gigantyczny deficyt wysokimi wydatkami na obronność w wysokości blisko 5 proc. PKB. Dr Sławomir Dudek, szef Instytutu Finansów Publicznych, uważa jednak, że prawda jest inna: – W 6,6 proc. PKB deficytu za ub.r. wydatki zbrojeniowe to w rzeczywistości tylko 2,7 proc. PKB, bo wedle metodologii unijnej [do wydatków – red.] liczy się sprzęt, który przyjechał do kraju, a nie wypłacone za niego zaliczki – mówił. A jeśli dodać owe zaliczki do deficytu liczonego według europejskich standardów [uwzględniającego liczne pozabudżetowe wehikuły finansowe rządu – red.], to rośnie on do 7,6 proc. i jest drugi w Unii, po Rumunii – wylicza dr Dudek.



