Pierwotny kształt zapowiadanego od kilku lat Centralnego Rejestru Umów, który miał być dla zwykłych obywateli narzędziem ujawniania patologii w finansach publicznych, wisi na włosku. Choć od powołania nowego rządu minął już rok, nadal nie wiemy, jak będzie wyglądał ten system, a na dodatek może się okazać, że ponad 80% umów pozostanie ukryta przed społeczeństwem – alarmują w najnowszej publikacji dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych oraz Marcin Grygo, młodszy analityk IFP.
Jednym z instrumentów jawności i przejrzystości publicznych wydatków są powstające na całym świecie rejestry umów, do których trafiają wszelkie informacje o zawieranych przez instytucje publiczne umowach.
„W Polsce Centralny Rejestr Umów pierwotnie miał wystartować w lipcu 2022 roku, jednak data jego wejścia była kilkukrotnie zmieniana przez poprzednią większość, ostatecznie ustalono ją na 1 stycznia 2026 roku. Gdyby taki rejestr już w Polsce funkcjonował, nie trzeba byłoby być dziennikarzem śledczym, aby wykryć, do kogo poszły pieniądze w aferze “Willa plus”. (…) Każdy z nas mógłby być dziennikarzem śledczym i monitorować, na co są wydawane pieniądze publiczne. Takie systemy aktywizują społeczeństwo i postawy obywatelskie, pokazują, że te ogromne miliardy w budżecie to są konkretne faktury, konkretne wydatki” – piszą autorzy.